9 kwietnia 2016

#18 "Urodziny"


***

**Violetta**

Nigdy nie zastanawiałam się po co właściwie żyję. Mam dopiero 17 lat, niewiele wiem o życiu. Powiedziałabym, że nawet wiele mniej niż moi równeśnicy. Miałam tak nieciekawą i nudną przeszłość...
Leon jest dla mnie wyjątkowy. To tak na prawdę on pokazał mi co to miłość. Jest jedyną osobą, którą kocham bezgranicznie, i z którą chciałabym zostać do końca życia. Chciałabym, żeby to wiedział.
I tu nasuwa się odpowiedź na moje pytanie:
Żyję dla niego.

Wstałam promiennie, przypominając sobie o wydarzeniach przeszłego dnia. Dzisiaj urodziny Ludmiły, więc szykowała się impreza u niej w domu. A co wiąże się z jej domem, to ma związek z Leonem. Może znowu do czegoś między nami dojdzie! ~ pisnęłam w myślach i nagle przypomniałam sobie, że przecież za godzinę mam iść z Francescą na zakupy i przy okazji po prezent dla Luśki. Cała sobota zawalona zajęciami. Miałam napięty grafik. 
Weszłam do łazienki, stając przed lustrem. Mam ochotę dziś zostawić włosy i nie kręcić ich jak zwykle. Hmm.., A co z makijażem? Postawiłam na dokładność. Musnęłam usta różową szminką, wytuszowałam rzęsy a wcześniej na powiekach narysowałam staranną kreskę. Nie bawiłam się tego dnia w fluidy i pudry, bo przy dzisiejszym zabieganiu i tak by mi to spłynęło, a moja cera wyjątkowo nie potrzebowała tego. Wybrałam z szafy ten zestaw: 


O godzinie dwunastej kończyłam jeść śniadanie. Włożyłam naczynia do zmywarki i słysząc dzwonek do drzwi, wyszłam z domu do przyjaciółki. Poszłam z czarnowłosą do galerii handlowej.
-To gdzie najpierw?-zapytała.
-Hmm... Nie mam się w co ubrać na dzisiejszy wieczór...-przyznałam.
-No to polecam ci ten sklep, Leon na pewno oszaleje, jak cię w czymś z niego zobaczy...-zachichotała, a ja spojrzałam na nią rozbawiona. 
-Dobry argument, idziemy tam.-pociągnęłam Włoszkę za rękę.
Wciągnęłyśmy się w wir zakupów, co zajęło nam kilka godzin. Trzeba być kobietą, żeby to zrozumieć. Byłam zadowolona z ubrań, które sobie upolowałam. 
Teraz czekała nas cięższa część zakupów, ponieważ znalezienie prezentu dla Ludmiły nie było łatwe. To jej osiemnastka, miałam totalną pustkę w głowie. W końcu mnie oświeciło. Kupiłam jej paletę cieni do powiek z najnowszej kolekcji jej ulubionej marki kosmetycznej. Strzał w dziesiątkę, i dość kosztowny prezent. 
Wróciłam do domu wykończona dopiero o siedemnastej. Impreza zaczyna się za dwie godziny. Padłam na łóżko i zaczęłam przeglądać telefon. Zobaczyłam, że Leon jest dostępny i zaczęłam się zastanawiać, czy do niego napisać. Długo jednak nie musiałam się zastanawiać, bo on zrobił to pierwszy. 

Leon - Dzień dobry, Vils.
Violetta - Mamy 17:15. Dopiero wstałeś?
Leon - Bardzo zabawne... Nie stresuj mnie, nie wiedziałem co napisać...
Uśmiechnęłam się, przygryzając wargę. To słodkie.
Leon - Nie uciekaj, Vils.
Leon - Wiem, że tam jesteś.
Violetta - No jestem, jestem.
Leon - Nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę.
Violetta - Więc widzimy się za dwie godziny. pa <3

Byłam cała w skowronkach. Tak bardzo chciałam, żebyśmy do siebie wrócili... Czuliśmy napięcie w swoim towarzystwie, wszystko działo się tak, jakbyśmy zakochiwali się w sobie od nowa. Byłam przy nim szczęśliwa. Szczerze szczęśliwa. Rozmarzyłam się, leżąc na łóżku. 
Co jakbyśmy dożyli razem spokojnej starości? Byli świadkami dorastania naszych dzieci? Wyobrażałam sobie różne magiczne sytuacje począwszy od oświadczyn, poprzez ślub i kończąc na wychowywaniu dzieci. 
Ocknęłam się godzinę później.
Wstałam niechętnie i udałam się do łazienki, gdzie nalałam gorącej wody do dużej wanny. Zrobiłam pianę i postawiłam na wolnym miejscu wszystkie produkty, które przydadzą mi się za chwilkę do pielęgnacji. Rozebrałam się, odkładając ubrania na pralkę, po czym przekręciłam złoty klucz w drzwiach, zamykając je. Wzięłam kąpiel, umyłam włosy i relaksując się w wannie, włączyłam delikatne masaże. Zmyłam resztki makijażu i przygotowałam cerę na coś mocniejszego. Uwielbiałam się malować, strasznie mnie to pociągało. Jednak nie miałam odwagi nigdy zrobić z siebie lalki barbie.
Wydepilowałam ciało, zostając w takim luksusie jeszcze trzydzieści minut. Wyszłam z wanny, owijając ciało czystym, białym i milutkim w dotyku ręcznikiem, po czym wzięłam drugi i zawinęłam w niego włosy. Osuszyłam się, i wróciłam do pokoju, stając przed łóżkiem. Ubrałam się tak: [klik]
Miałam wielką nadzieję, że Leonowi się spodoba. Francesca stwierdziła, że chłopak wręcz oszaleje na mój widok. Zachichotałam na wspomnienie o tym. Doczepiłam sobie włosy, które ostatnio dostałam w paczce. Tyle na nie czekałam... Efekt był dobry.
Podmodelowałam je prostownicą, idealnie zlały się z moimi prawdziwymi włosami.
Stanęłam przed lustrem i ubrałam jeszcze szpilki (widoczne w załączniku wyżej). Spojrzałam w swoje odbicie uśmiechnięta oraz podeekscytowana.
-Jest dobrze.-wyszeptałam zadowolona ze swojego wyglądu, przeglądając się.
Spojrzałam na zegarek i usiadłam przy toaletce w swoim pokoju. Osiemnastka przyjaciółki jest tylko jeden raz w życiu. Co mi szkodzi. Zrobiłam taki makijaż: [klik]
-Jest pięknie...-westchnęłam zachwycona. Spojrzałam na zegarek. Za dziesięć minut musiałam być na miejscu!
Zerwałam się, biorąc szpilki w rękę i zbiegając z nimi na dół. Ubrałam je przy drzwiach, po czym obwieściłam Oldze, że wychodzę z domu. Nie rozumiałam, czemu ojca znowu nie było. W sumie to miałam to gdzieś.
Wyszłam, idąc powoli przez ścieżkę prowadzącą do bramy ogrodu. Po kilku minutach wydostałam się z posiadłości ojca. Skręciłam w lewo w kierunku domu Verdas'ów. Gdy się zbliżałam, zdawałam sobie sprawę, że tak na prawdę robi się coraz ciemniej. Spojrzałam na zegarek i przyspieszyłam kroku w obawie, że spóźnię się na imprezę swojej najlepszej przyjaciółki.
Wielka, czarna brama otworzyła się przedemną, a droga do ich pięknego, wielkiego domu była oświetlona barwnymi światełkami. Czułam, że to będzie niesamowity wieczór. Musi taki być, w końcu to osiemnastka Lu. Nareszcie dotarłam. 19:01... Ty to masz wyczucie, Violetta.
Zadzwoniłam, było słychać już muzykę ze środka. Miałam nadzieję, że nie będę ostatnia. Otworzył mi Federico, chłopak Ludmiły. Uśmiechnęłam się do niego, chłopak przytulił mnie.
-Pięknie wyglądasz.-szepnął, na co zachichotałam. To miłe z jego strony. Tak bardzo się starałam, żebym się dziś komuś podobała...
Oderwaliśmy się. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, było już dużo osób, ale z tego co wiem, Ludmiła zaprosiła całą szkołę, a kto nie przyszedłby na imprezę do Verdasów...
Tak, oni zawsze byli w centrum zainteresowania.
Zobaczyłam Ludmiłę, rozmawiającą z kilkoma dziewczynami. Wyglądała ślicznie. Tak strasznie ją kocham... Jak siostrę. Podeszłam do niej i wręczyłam jej prezent.
Wyściskałyśmy się nawzajem, złożyłam jej najlepsze życzenia jakie tylko potrafiłam. Nim się obejrzałam, ludzi było naprawdę bardzo dużo.
Nigdzie nie widziałam Leona. Szkoda, bo nie ukrywajmy - przyszłam tutaj również ze względu na niego. Po chwili weszłam do przestronnej kuchni, gdzie też było nastrojowo. Był tam Fede i jego koledzy.
-Mmm, Federico...-zaczęłam niepewnie i pociągnęłam go za rękę na bok.
-Tak, Violu?-zapytał z uśmiechem.
-Widziałeś może... No... Wiesz...-wymamrotałam nieśmiało.
-Zapragnęło ci się Leonka, co?-zaśmiał się.
-No ciszej.-burknęłam zawstydzona, uderzając go delikatnie w ramię.
-Powinien być w salonie.
Kiwnęłam głową i poszłam tam. Przeciskałam się przez tańczące pary, aż w końcu spotkałam Francescę. Leona nie mogłam znaleźć, a przecież tak mi na tym zależało...
Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje od tyłu, przyjaciółka przedemną płonęła w uśmiechu i kiwnęła lekko głową, po czym odeszła. Dotarły do mnie te przecudowne perfumy. Uśmiechnęłam się delikatnie i odwróciłam w jego stronę.


***
**Leon**

-Tak długo cię szukałem...wymruczałem jej cicho do ucha, obejmując ją. 
-Ja ciebie też.-powiedziała z tym swoim pięknym uśmiechem. Odeszliśmy na bok, bo był tu zbyt duży tłum, a chcieliśmy porozmawiać. W końcu wyszliśmy na balkon. Była ciepła noc. W dodatku światło księżyca wszystko pięknie oświetlało.
Wtedy zobaczyłem, jak wspaniale wygląda. Przez chwilę błądziłem po niej wzrokiem, nie mogąc nic z ciebie wydusić.
-Coś nie tak?-zapytała w końcu, wyrywając mnie z przemyśleń.
-Em... Wyglądasz przepięknie...-przyznałem, opierając się o balkon i przyciągając ją lekko do siebie w talii. Uśmiechnąłem się.
-A dla kogo się pani tak wystroiła, hmm?-mruknąłem, wtulając twarz w jej szyję. 
-A dla takiego jednego pana.-usłyszałem jej cichy chichot. 
-Na prawdę? Wydaje mi się, że temu panu bardzo się podobasz, wiesz?-zaśmiałem się.
Nic już nie odpowiedziała, tylko wtuliła się we mnie. Uśmiechnąłem się, to urocze. 
-Chcesz się czegoś napić?-zaproponowałem.
Byliśmy już tak blisko do odbudowania naszej dawnej relacji... 

-Violu, porozmawiamy?-zapytałem, gdy siadaliśmy na kanapie. Podałem jej napój z niewielką ilością alkoholu.
-Pewnie, o czym?-posłała mi uśmiech. 
-Wydaje mi się, że czujesz do mnie to samo co ja do ciebie...-zacząłem, z początku niepewnie. Ona przyglądała mi się. -Jesteś piękną, mądrą i po prostu świetną dziewczyną, nigdy sobie nie wybaczę naszego rozstania. Chciałbym, żebyś... Żebyś mi powiedziała czy ja... Mam u ciebie jeszcze jakieś szanse? Kiedy Camila zaczęła zmawiać się z Diego, żeby nas od siebie oddalić, ja... Uświadomiłem sobie, jak bardzo cię kocham. Pomyślałem, że będę walczył. A teraz, kiedy widzę, że nie wszystko stracone, pozwól mi być przy tobie, bo każdy dzień bez ciebie to dzień stracony...-wyznałem, patrząc w jej piękne, czekoladowe oczka. Złapałem jej dłoń niepewnie i splotłem nasze palce.
Tym razem to ona posunęła się krok dalej.
Pocałowała mnie. 
A nie był to zwykły pocałunek.
Zrobiła to z wielkim uczuciem, opanowaniem i delikatnością, jednocześnie z namiętnością i czułością... Uwielbiałem, gdy nasze usta zlewały się ze sobą, bo idealnie się dopełniały. Smakowała słodko, jednocześnie troszkę drinkiem, więc zacząłem się zastanawiać ile właściwie wypiliśmy. Nie chciałem się odrywać, ona najwyraźniej również. Usiadła mi na kolanach, uśmiechnąłem się pod nosem. Przyciągnąłem ją jeszcze bliżej siebie, jej ręce objęły moją szyję. Oparłem się o kanapę, wodząc dłońmi po jej ciepłych plecach. Czasem przerywaliśmy, by nabrać oddech, ale szybko wracaliśmy do swojego poprzedniego zajęcia, z chwili na chwilę stającego się czymś bardziej odważnym.
-Kocham cię...-wyszeptała mi w usta, uśmiechnąłem się. Nareszcie wszystko między nami się wyrównało...


Targa nami pożądanie i namiętność. Całuję całe jej ciało, zostawiając na szyi dziewczyny zaróżowione ślady zwane malinkami, a z jej cudownych ust wydobywają się ciche jęki. 
Wracam pocałunkami do jej warg, wpijając się w nie namiętnie i pozbywając się resztek naszych ubrań. Układam ją wygodniej na łóżku, wcześniej zamknąłem drzwi mojej sypialni na klucz, więc nie muszę się martwić, że ktoś z dołu nas przyłapie. Pozatym muzyka gra głośno. Leży podemną całkiem naga, jest piękna. Tak bardzo ją kocham. Sunę wargami od szyi, poprzez piersi aż do podbrzusza. Nakrywam nas kołdrą, pod którą znikam. Kieruję się coraz dalej a po chwili sprawiam, że zaczyna z siebie wydawać ciche okrzyki rozkoszy. Po dłuższej chwili przestaję, obserwuję z lekkim rozbawieniem, jak spragniona domaga się więcej. Pochylam się nad nią, słuchając jej błagań, i uśmiechając się zadziornie. Kiedy wyraźnie oznajmia mi, że jest gotowa, Wykonuję serię delikatnych i czułych pchnięć, dzięki których ją rozdziewiczam.
Tak zaczyna się nasza namiętna, długa i pełna rozkoszy noc.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Z góry przepraszam, nie umiem pisać scen +18 xd ♥ 




















5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. No nie wierzę! Leonetta! To będą teraz razem nie? Wyznali sobie co czują. Spędzili ze sobą upojne chwile. Violka przeżyła z nim swój pierwszy raz. Może i trochę wypili, ale nie na tyle żeby nie wiedzieć co robią. Tak mi się wydaje bynajmniej 😁

      Imprezka Lusi. Osiemnastka 😁
      Vils się wystroiła specjalnie dla Leona. Ohohooo.
      Zajebisty.
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. iajsnfvzlksdjvzsnjkl 💕
    nie wiem co napisać, cudo 😍
    LEONETTA IS REAL
    besos 💗

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny 👌
    Lajonetta znów razem ‼❗❕
    Ich pierwszy raz, nie każdy musi umieć pisać +18
    Czekam na następny i życzę dużo weny💞

    OdpowiedzUsuń