2 stycznia 2016

#06 "Wyrzuciła z siebie wszystko co czuje."


**Leon**
Stoję przed oknem i patrzę jak szatynka znika z mojego pola widzenia. Miałem wyrzuty sumienia, sam nie wiem co to miało być. Było mi zwyczajnie wstyd. Nie wiem, jak w szkole spojrzę jej w oczy. Domyślam się jak mogła się poczuć. Zachowałem się jak dupek. 
-Widać coś między wami. Taką chemię. Wasze ciała przyciągają się jak dwa magnesy. Dopełniacie się razem. Zdradzę ci nawet, że wyglądaliście razem słodko.-powiedziała rozmarzona Ludmiła. 
Spojrzałem na siostrę, która siedziała na moim łóżku, wgapiona we mnie tępo i uśmiechająca się szeroko. 
-Przestań, Ludmiła. Nie wiem nawet co mam teraz zrobić, po takim odpale. Nie wiadomo co mi strzeliło. Znam dziewczynę dwa dni, jeszcze sobie pomyśli, że chcę ją zaciągnąć do łóżka.-wzdycham cicho.
-Dobra, dobra.-spoważniała. -Spokojnie, pogadam z nią. Jesteśmy na dobrej drodze do przyjaźni, dzięki czemu lepiej dla ciebie, bo gdybyś nie miał mnie to już po tym wystąpieniu mógłbyś o niej zapomnieć. 


***


**Violetta**

Wracam do domu trochę zła i jednocześnie smutna. Miałam mętlik w głowie, właściwie nie wiem co czułam. Chłopak namieszał mi w niej, dodatkowo cały czas zastanawiałam się dlaczego powiedział przed dyrektorem, że z Diego pobili się właśnie o mnie. Sprawa wciąż niewyjaśniona. Z resztą sama nie wiem, czy mam ochotę z nim rozmawiać. Póki co pragnę tylko pobyć sama. 
Wchodzę do domu, zamykając za sobą drzwi i idę go góry. Na schodach spotykam ojca. Ehh, jeszcze tego mi do całkowitego szczęścia brakowało. On uśmiecha się. Jest świadom swojej winy, ale sam nie wie jak do mnie zagadać. Mijam go spokojnie, po czym wchodzę na piętro i kieruję się do swojego pokoju. Może i wyjdę na to przez materialistkę, ale uwielbiam go. W nim właśnie czułam się najlepiej. Jest po prostu idealny. Delikatny, dziewczęcy i odpowiednio stonowany. W nim czuję się szczęślowa. Choć ogólnie przez całe swoje życia szczęściem się nie objadłam. 
Mam jedynie nadzieję, że teraz wszystko się zmieni. Kładę się na wygodnym, tak miękkim łóżku, że mam wrażenie, że istnie się w nie wtapiam. Och, kocham to. Zamykam oczy. Wszędzie panuje idealna cisza a mi przed oczami przebiega twarz Leona. Wzdycham cichutko, jest idealny. Wstaję leniwie i patrzę na zegarek. Ten dzień był zdecydowanie szalony. Nie chcę takich następnych. Pragnę spędzać czas z Ludmiłą. Leon jest jej bratem, wciąż nie mogę w to uwierzyć. 


Odczytuję, godzinę 19:43 i przeciągam się powoli. Mimo, że jest wcześnie ja jestem zmęczona. Idę do łazienki, gdzie biorę długi, gorący i relaksujący prysznic. Zmywam nim makijaż i smutek. Wychodzę spod niego oczyszczona psychicznie i fizycznie. Owijam się różowym szlafrokiem, który osusza moje zgrabne, aksamitne i idealnie gładkie ciało. Rozczesuję włosy, zostawiając je aby wyschnęły naturalnie. Wracam do pokoju i siadam na łóżku. Przebieram się w piżamę i wyciągam tableta. Oglądam różne zdjęcia, przeglądam strony społecznościowe. Odrywa mnie to od rzeczywistości. Odkładam go dopiero o 21:16. Idę spać, patrząc przez okno na dom, który widzę. Dom Verdas'ów. Jest równie okazały jak mój. Raczej mojego ojca, mieszkam tu za krótko, żeby nazwać go swoim domem. Jeszcze do niczego tu nie przywykłam.

***
**Leon**

Następnego dnia wchodzę do szkoły. Idę do kumpli. Rozmawiamy, a oni pytają mnie o sytuację z Diego. Wytłumaczyłem im, że zobaczyłem go jak znowu próbował poderwać Ludmiłę. Troszczyłem się o nią zawsze, więc dodatkowo nie chciałem mówić, że pobiliśmy się o nią. 
Uważam, że Violetta powinna to zrozumieć. O wilku mowa. Widzę dziewczynę, przekraczającą próg szkoły razem z Ludmiłą. Miałem nadzieję, że moja siostra jakoś załagodzi sytuacje. Panience Castillo podpadłem już wystarczająco. 
Pierwsza lekcja to W-F. Tegoroczny plan lekcji jest po prostu beznadziejny. Idę za Violettą, patrząc na nią tępo. Po chwili skręcam w prawo, wchodząc do szatni. Przebieram się w szaro-brązowe, modne dresy i koszulkę w białe paski. Wychodzę na salę gimnastyczną i biorę piłkę do nogi. Zaczynam grać z chłopakami.
Przychodzi do nas Diego. Wita się z moimi kumplami. Nie lubimy się i szczerze nie staramy się tego ukryć.
Patrzę na dziewczyny, wchodzące na salę gimnastyczną. Widzę tam też Violettę, wygląda ślicznie w swojej prostocie. Ma zwykłe krótkie spodenki z czarnego materiału i jakąś luźną bluzeczkę. Przez chwile zastanawiam się co się ze mną dzieje, że patrzę na świat tak delikatnie i różowo. 
Diego podchodzi do niej.
***

Stoję i rozmawiam z Ludmiłą, nagle podchodzi do nas Diego. Odwracam się do niego spokojnie a ona odchodzi, zostawiając nas samych.
-Hej, Violu.-zaczyna. -Chciałbym cię przeprosić, nigdy bym cię nie uderzył. Poniosło mnie przez Verdasa, on taki jest. Rozumiesz... Prowokuje do bójki...
-Tak, spokojnie.-odpowiadam mu z uśmiechem. -Rozumiem.-szepnęłam.
Byłam miła dla wszystkich. Spojrzał mi w oczy, a ja w jego. Chłopaki wydali z siebie charakterystyczne "Uuuu....", po czym zaczęli się śmiać. Zarumieniłam się i spuściłam głowę, zakładając kosmyk włosów za ucho. On tam stał i po prostu uśmiechał się uroczo.

 ***

**Leon**
-Nie przeszkadzam Wam? Nie? To fajnie. Możecie się umówić na przerwie, okej? Teraz gramy, skup się Diego.-odzywam się, stojąc przed nimi i patrząc na nich dobitnie. Myślałam, że mnie krew zaleje, na sali zapadła cisza, wszystkie oczy skierowane były na mnie. Violetta spojrzała na mnie zdziwiona, ale bardziej skupiłem się na tym, żeby Diego się do niej nie zbliżał. Nie wiem co mi strzeliło, ale nie kontrolowałem swoich odruchów co do jej osoby. Nie potrafiłem tego zrozumieć, czemu padło akurat na nią.


-Wiesz co? Jesteś bezczelny, Leon. Rozmawiam sobie z Diego, a ty po prostu tu przychodzisz i nam przerywasz? Nie jesteś najważniejszy na świecie, wiesz? Nie wiem za kogo się masz, ale zachowujesz się jak totalny kretyn.-wyrzuciła z siebie wszystko co czuje. -Mam cię dość! 
-Świetnie.-rzucam, starając się zabrzmieć obojętnie. Rzucam Diego wrogie spojrzenie i wychodzę z sali, idąc do szatni i przebierając się wściekły. Zrobiła ze mnie idiotę na oczach całej klasy. Bardziej jednak byłem zły za to, że obroniła tego... Dupka. On ją wykorzysta, wiem to. A tutaj po prostu szkoda dziewczyny, bo... Jest naprawdę piękna a ja w nie wiem co się ze mną dzieje kiedy jestem w jej towarzystwie. 
___________________________________________________________


KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ♥


Przepraszam, że rozdział jest jaki jest, ale nie miałam weny. Bardzo proszę o zostawienie poniżej swoich odczuć na jego temat. Co myślicie o tym rozdziale? 
xoxo

3 komentarze:

  1. Jak dla mnie wspaniały. Czekam na więcej i zapraszam do mnie http://jortini-para-siempre-moja-historia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń