31 stycznia 2016

#09 'Horror" CZĘŚĆ II





Dedykacja dla Dominiki.



** Wchodzę spokojnie po schodach. Kieruję się powoli do pokoju Leona. Nigdy wcześniej nie miałam okazji przyjrzeć się uważnie całemu ich domowi. Jest naprawdę piękny i ogromny. Dom bogaczy. W zasadzie jeszcze nigdy nie widziałam tu państwa Verdas. To jasne - cały czas pracują, aby utrzymać taką posiadłość.  
Zaledwie mijam ostatni stopień schodów i gaśnie światło. Co dziwne, nie słyszę z dołu pisków Ludmiły. Stawiam ostrożnie następne kroki, ze względu na to, że przecież nic nie widzę. 
Przełykam ślinę.
Skręcam w prawo w hol z którego rozchodziło się do wielu pokojów. Nie potrafiłam z pamięci określić który z nich jest Leona. 
Decyduję się wejść do pokoju, z którego zza zamkniętych drzwi dobija się przyćmione, niebieskie światło.
Oplatam dłoń na zimnej klamce. Przechodzi mnie nieprzyjemny dreszcz a mój oddech przyspiesza. Przymykam na chwilę oczy, po czym drugą rękę pukam do białych drzwi. Jedyną odpowiedzą, którą dostaję jest przeciąg. Słyszę cicho świszczący wiatr, który szybko poczułam na skórze dłoni. Przekonuję się o nieszczelności tych drzwi. Przez moje ciało przechodzi kolejny dreszcz, ale tym razem jest on spowodowany gwałtownie narastającym zimnem. Chcę się wycofać, uciec. Jednak nie to jest mi teraz pisane.
Drzwi otwierają się. Widzę otwarte szeroko drzwi balkonowe. Księżyc świecił bardzo, niemal nienaturalnie jasno. Tylko skąd to niebieskie światło? Leona tu nie ma. Nie ma go.
-Leon?-pytam cicho, drżącym głosem. 
Nie otrzymuję odpowiedzi. Panuje tu idealna cisza. 
Nie mam pojęcia co jest grane. Nie ma prądu, to nie możliwe, żeby Ludmiła i reszta dziewczyn były tak spokojne.  
-Leon?!-powtarzam imię chłopaka, mając już lekkie obawy tej paranoicznej sytuacji. 
Zaraz przy prawym uchu słyszę dźwięk załadowywania pistoletu, po niecałej sekundzie przy lewym uchu dźwięk ostrzenia noża.
Wydaję z siebie przeraźliwy okrzyk. Ten wrzask nie jest w żadnym stopniu możliwy do opisania. W jednej chwili uginają mi się nogi a po policzkach spływa wodospad łez. Jeszcze nigdy się tak nie bałam. Oddycham nierównomiernie, głośno i z ogromnym trudem. 
Płaczę.
Tylko gdzie jest Leon do jasnej cholery?! Widzę jak jakaś postać wskakuje na balkon, ale za bardzo boję się żeby uciekać. Nie jestem w stanie się nawet odwrócić. 
Przed oczami przebiega mi całe moje życie. Teraz tracę widoczność na wszystko. Za dużo łez gromadzi się w moich oczach. Okropnie mnie pieką, nigdy tak nie płakałam. Nigdy się tak nie bałam. Postać zbliża się do mnie, ale coś odwraca jej uwagę. 
Słyszę trzy okropnie głośne strzały, po czym widzę padającą na ziemię sylwetkę Leona.
Po raz drugi przeraźliwie krzyczę.
-Nie!-wydzieram się pełną piersią i padam na ziemię, zwijając się z rozpaczy. Jest mi tak zimno, że w jednej chwili milknę i leżę bezwładnie, patrząc nieprzytomnie na ogromną kałużę gęstej krwi chłopaka. 
Ponownie słyszę ostrzenie potężnego noża po czym postać o szerokich, umięśnionych i dobrze mi znanych ramionach zadaje Verdasowi kolejne ciosy, masakrując tym jego ciało. 
Widzę jedną, drobną łzę spływającą w świetle księżyca po jego policzku. 
Zabójca gwałtownie się odwraca w moją stronę. Widzę twarz Alexa. **

***

-Violetta, obudź się, proszę...-słyszę ciche szlochanie. -Violu, błagam...-szepcze. 
Otwieram powoli oczy. Sklejone, bolące, mokre. 
Widzę nad sobą Ludmiłę, wyraźnie poruszoną, wzruszoną i zapłakaną.
Gdy dociera do mnie co się stało, to, że obie płaczemy, wybucham jeszcze gwałtowniej i głośniej płaczem.
-Tak mi przykro, nie mogłam nic zrobić...-mówię płacząc.
-Violu...
-Przepraszam, wiem, że to moja wina...-szlocham.
-Vils, o czym ty mówisz?-pyta zdezorientowana a ja siadam i rozglądam się po pokoju. Francesca, Naty i Federico patrzą na mnie jak na idiotkę. Znajduję się w salonie, przed telewizorem. 
Jest mi strasznie głupio, ale jednocześnie wciąż jestem przerażona. Zrywam się na równe nogi.
Skoro to był sen...
Biegnę najszybciej jak umiem po schodach, a potem wchodzę do tego samego pokoju, do którego weszłam we śnie. Wpadam jak burza do jego pokoju a szatyn jak gdyby nigdy nic leży sobie na łóżku, przeglądając coś na telefonie. 
Patrzy na mnie zdziwiony. Musiałam wyglądać okropnie, ale teraz liczył się tylko on. Wybucham ponownie płaczem i niemal wbiegam na jego łóżko, rzucając się na niego. Przytulam się.
Czując jego ciepłe ciało, od razu odpłynęłam. Wtulam głowę w jego szyję, przylegając do niego calutka. Moje serce wali mocno i szybko, oddycham niespokojnie.
-Violu...-szepcze chłopak a ja czuję przyspieszony rytm jego serca. Nie rozumiem tego. Przecież nie przeżywał tego samego snu co ja.
-Nic nie mów...-dyszę cichutko do jego ucha, a przez jego ciało przechodzi odczuwalna iskierka. 
Dlaczego tak na mnie reaguje?
Przytula mnie czule, z tą kochaną delikatnością... Rozbraja mnie ciepło jego ciała... Ten pociągający zapach jego perfum...
-Co się stało?-pyta po kilku minutach ciszy.
Zdążyłam się uspokoić.
-Miałam okropny sen...
-Opowiesz mi?
Biorę głęboki oddech, podnosząc głowę nieśmiało i patrzę na niego.
-Szukałam cię, wszędzie było ciemno.-łzy napływają mi do oczu. -Wszystko wyglądało tak przerażająco... Weszłam tutaj, do pokoju... Balkon był otwarty, było bardzo zimno...-łzy spływały powoli po moich policzkach.
Chłopak patrzył w moje oczy ze skupieniem. 
-Usłyszałam trzy strzały... A potem zobaczyłam ciebie... Strzelił po czym zmasakrował twoje ciało...-wypłakałam.
-Kto?
-Alex... On cię...-nie mogłam tego wypowiedzieć.
-Tak. Zabił mnie tym.


_____________________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że ktoś ogarnął o co chodzi w ostatniej linijce.
Dziękuję za wszystkie komentarze, one bardzo motywują. ♥
Zachęcam również do wyrażania swojej opini poniżej. :*


4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Boże! Ty wiesz jak mnie wystraszyłaś? Nie rób tego więcej! Wiesz co ja przeżywam?!
      Bałam się, że to prawda, a to tylko chory sen Violki.
      Ufff. A co jak to się kiedyś stanie?
      Na szczęście to sen. V opowiedziała o tym Leonowi.
      Jego słowa...to ta sytuacja. O niej mówił, że go zabiła.
      Zajebisty.
      ♥ ♥ ♥ ♥

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. A ja myślę, że to ''Zabił mnie tym'' oznacza to, że Alex ''zranił'' Leona tym że Viola i on się pocałowali
    Besos <3

    OdpowiedzUsuń